"Nie ma już dzielnicy żydowskiej w Warszawie" - raportował Stroop po zagładzie getta. Ale była. I pamięć o niej przetrwała, także dzięki świadectwom tych, którzy przeżyli. Władysław Bartoszewski i Marek Edelman byli świadkami. Ich teksty, pisane w różnym czasie i z różnej perspektywy, upamiętniają pokolenie i oddają hołd tym, którzy zginęli, bo byli Żydami. Jak pisał Artur Sandauer: "Za pochodzenie takie płacono drogo, a ludzie są tylko ludźmi. Ale nie mówice mi w takim razie, że jest ono jak każde inne, gdy żyjemy w kraju, gdzie zagazowao za nie sześć milionów ludzi".
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Przymocowałem ukrytą kamerę do ciała, zasłoniłem ją koszulą, włożyłem okulary przeciwsłoneczne, naciągnąłem czapkę. Instynktownie pogłaskałem zwisającą na łańcuszku łuskę kuli, jak talizman. Kilka tygodni temu pocisk otarł się o mnie podczas pertraktacji z przyjacielem pewnej prostytutki, Andrei, handlarzem bronią i kobietami. Wziąłem głęboki oddech i po raz kolejny powtórzyłem rolę, którą miałem odegrać. Za kilka minut miałem się spotkać z jednym z domniemanych alfonsów - najbardziej doświadczonym, a zarazem nieuchwytnym. Jeśli mój plan się powiedzie, nikt i nic nie uratuje go przed karą wieloletniego więzienia. (fragment książki)
Na świecie sprzedaje się rocznie 2 miliony ludzi. 200 tysięcy z nich to kobiety przeznaczone do domów publicznych. W tej liczbie jest 15 tysięcy Polek.
UWAGI:
W haśle i na książce pseud. aut. Tyt. oryg.: El ano que trafique con mujeres. U góry okł.: Reportaż ze świata, w którym człowiek jest towarem. Wcielając [>>] się w handlarza kobietami, dziennikarz śledczy ujawnia kulisy przestępczego biznesu.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni